kukiełka jakaś mi się jawi
kotem mnie nazywa
mówi do mnie człowieku
a ja pragnę tylko ciebie
po mojej jasnej stronie
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
niedziela, 29 kwietnia 2012
przytul mnie
przytul mnie
choć na chwilę
utulaj przy sercu
na tę ostatnią chwilę
tę chwilę przed ...
choć na chwilę
utulaj przy sercu
na tę ostatnią chwilę
tę chwilę przed ...
próg
moje serce krwawi
wiara jest nadzieją
nadzieję utraciłem
przyszła samotność
w twardym progu
własnego wyboru
wiara jest nadzieją
nadzieję utraciłem
przyszła samotność
w twardym progu
własnego wyboru
piątek, 27 kwietnia 2012
istota
byłem i przebyłem drogę
bojaźni się nie imając
rzuciłem się na tęsknotę
nieobyczajem prawiąc
rzuciłem się tętniąc
zagubiając jedynie
istotę zdarzeń
moich
bojaźni się nie imając
rzuciłem się na tęsknotę
nieobyczajem prawiąc
rzuciłem się tętniąc
zagubiając jedynie
istotę zdarzeń
moich
wtorek, 24 kwietnia 2012
konianie
nie wiara czyni wiarą
przyszły wiary niedoważone
a ty przebrzmiałaś ...
swoim słowem jedynym
choć oczęt twoich
multiplikowalnych
nigdy nie zaponę
i potęsknię za
zapachem maciejki
i końmi
w zarysie
pozostanę
osłem
przyszły wiary niedoważone
a ty przebrzmiałaś ...
swoim słowem jedynym
choć oczęt twoich
multiplikowalnych
nigdy nie zaponę
i potęsknię za
zapachem maciejki
i końmi
w zarysie
pozostanę
osłem
grzywacz
bywałem na tej ławce
nie raz spacerując
w przestworzach
w samotności już
w osamotnieniu
dojrzałem kota
nie to był
grzywacz
chiński
usnąłem
sam
mgła ...
nie raz spacerując
w przestworzach
w samotności już
w osamotnieniu
dojrzałem kota
nie to był
grzywacz
chiński
usnąłem
sam
mgła ...
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
niedziela, 22 kwietnia 2012
most
niewidoczny most rozłożyć
do krainy odpoczynku
bywam teraz
i jestem roztrzęsiony
jakby świat się załamał
w jednym geście
niewidoczny rozłożyć
i przejść po nim
tam do zapamiętania
do krainy odpoczynku
bywam teraz
i jestem roztrzęsiony
jakby świat się załamał
w jednym geście
niewidoczny rozłożyć
i przejść po nim
tam do zapamiętania
sobota, 21 kwietnia 2012
chmurka
jak popędzisz z wiatrem
mijając uroki pogody
i niedociągnięcia
niepogody
ja będę
ową chmurką
z tym całusem
dla ciebie
tylko
dla ...
mijając uroki pogody
i niedociągnięcia
niepogody
ja będę
ową chmurką
z tym całusem
dla ciebie
tylko
dla ...
bonzai
ktoś powiedział, że strach ma wielkie oczy, a jednak bojąc się strachu idę przed siebie, może przez gąszcz niewiadomych przebrnę i odnajdę własną polanę z własnym drzewkiem szczęścia po środku ...
piątek, 20 kwietnia 2012
fantasmagorie
uleczyć mnie z czegoś
czuję - to niemożliwe
uleczyć mnie z czegoś
dialog - to rozsądne
uleczyć mnie?
tylko brakiem empatii
uleczyć mnie ...
czuję - to niemożliwe
uleczyć mnie z czegoś
dialog - to rozsądne
uleczyć mnie?
tylko brakiem empatii
uleczyć mnie ...
czwartek, 19 kwietnia 2012
przedmowa ogłoszona
poszukuję kobiety
z cichafranc strawionej
ale cichej jak sam bohdaj
poszukuję bez nałogów
choć nie bywam ortodoksyjny
poszukuję myślącej
byle nie klepała po parapecie
może rano wstawać
i zupa może być
oj zdecydowanie
zasłona
co to kotarą otuli
kiedy jam szał
i psa każe
wyprowadzić
i nie zmusi
do myślenia ...
żyję ...
a bezkres
w przedmowie
myślę zrozumienia
z cichafranc strawionej
ale cichej jak sam bohdaj
poszukuję bez nałogów
choć nie bywam ortodoksyjny
poszukuję myślącej
byle nie klepała po parapecie
może rano wstawać
i zupa może być
oj zdecydowanie
zasłona
co to kotarą otuli
kiedy jam szał
i psa każe
wyprowadzić
i nie zmusi
do myślenia ...
żyję ...
a bezkres
w przedmowie
myślę zrozumienia
***
chyba jestem sabaką
najzwyklejszą ze zwykłych
dokonuję wyborów
w granicach miski
i jak każdy pies
chce mieć panią
najzwyklejszą ze zwykłych
dokonuję wyborów
w granicach miski
i jak każdy pies
chce mieć panią
człowieczość
Pokonać strach, przejść jeszcze jedną godzinę. Kopnąłem wczoraj cały świat w jego nieobyczaje, przeproszono mnie, błagano, a ja poszedłem do samotni, teraz znów cierpię, ale niepogodzony z brakiem obycia, nie mogący się zgodzić z infantylnym traktowaniem zamknąłem się w sobie. Cierpię zaczynając przestawać ufać komu tam ... właściwie nie ufam już nikomu. Manipulanctwo innych, chodzenie i żłobienie innych i twój strach doprowadzają mnie do nieufności. Wiem, że zaczynam już nic nie wiedzieć. Pozostała mi jedynie nadzieja na człowieczość, jeszcze ciepłą, jeszcze wiatrochłonną, ale człowieczość. Jeżeli nie doznam jej, to już nic mi nie pozostanie ...
środa, 18 kwietnia 2012
chełmność
pokonaj złe demony
zatruj życie zmorom
utulaj w nieprzekorze
bądź moją kulminą
i ukaż się wreszcie
cielesnością prawdy
mojego trwania
w obliczu twoim
zatruj życie zmorom
utulaj w nieprzekorze
bądź moją kulminą
i ukaż się wreszcie
cielesnością prawdy
mojego trwania
w obliczu twoim
niedziela, 15 kwietnia 2012
cknoto
cknoto tęsknoto
jak obiecanie
jak me przetrwanie
cknoto marnoto
jak me stłamszenie
jak me wyzwanie
cknoto a kto to?
jak obiecanie
jak me przetrwanie
cknoto marnoto
jak me stłamszenie
jak me wyzwanie
cknoto a kto to?
utulam mgłę
tak trudno czekać
tak trudno wypatrywać
tylko chrom, chrom
i zegarek z datownikiem
tak trudno tęsknić
tak trudno
przeglądarka
nie odnalezionych
wierszy
nie napisanych
z tęsknoty
tak trudno być
sczytywać
nie otrzymane listy
tak mi trudno
przytulić mgławe
i tęskne
wyobrażenie
o tobie
tak trudno wypatrywać
tylko chrom, chrom
i zegarek z datownikiem
tak trudno tęsknić
tak trudno
przeglądarka
nie odnalezionych
wierszy
nie napisanych
z tęsknoty
tak trudno być
sczytywać
nie otrzymane listy
tak mi trudno
przytulić mgławe
i tęskne
wyobrażenie
o tobie
czwartek, 12 kwietnia 2012
komu?
komu to życie potrzebne?
no komu?
wszyscy gnają jak poparzeni
nawet nie zauważą
charczącego w krzakach wróbla
komu to życie potrzebne?
no komu?
no komu?
wszyscy gnają jak poparzeni
nawet nie zauważą
charczącego w krzakach wróbla
komu to życie potrzebne?
no komu?
niezapamiętanie
może jutro
kawa wypita
przy kominku
może jutro
pełna czaszka
niepotrzebnego
nikomu pyłu
stanie na nim
i podręczy
niezapamiętaniem
(dzisiaj się dowiedziałem, że czasu zaczyna brakować, może jutro będzie go więcej, może jutro ...)
kawa wypita
przy kominku
może jutro
pełna czaszka
niepotrzebnego
nikomu pyłu
stanie na nim
i podręczy
niezapamiętaniem
(dzisiaj się dowiedziałem, że czasu zaczyna brakować, może jutro będzie go więcej, może jutro ...)
środa, 11 kwietnia 2012
dyskurs życia
głupia, głupia, głupia
tylko ja mądry!
no ba!!!
głupia - mnie
liberalnie wyrzuciła,
chciała bardzo,
ale ja musiałem ...
wyjść!!!
sto metrów dalej
głupia - głupia ...
tylko ja mądry!
No baaaa!
kiedy mówiła kocham
nie zważałem ...
głupia! głupia!
zastrzeliła mnie
zwykłym tekstem,
że znieść może,
ale z obuchem!
to liberałka?
czy franzolka?
zapytałem - ?
olewający jakośik
ten liberalizm ...
głupia, głupia,
tylko dlaczego
bez niej nie żyłem?
tylko ja mądry!
no ba!!!
głupia - mnie
liberalnie wyrzuciła,
chciała bardzo,
ale ja musiałem ...
wyjść!!!
sto metrów dalej
głupia - głupia ...
tylko ja mądry!
No baaaa!
kiedy mówiła kocham
nie zważałem ...
głupia! głupia!
zastrzeliła mnie
zwykłym tekstem,
że znieść może,
ale z obuchem!
to liberałka?
czy franzolka?
zapytałem - ?
olewający jakośik
ten liberalizm ...
głupia, głupia,
tylko dlaczego
bez niej nie żyłem?
***
nie mogę usiedzieć w miejscu
roznosi mnie energia
rozbity jestem jednocześnie
nie mogę usiedzieć w miejscu
drepczę z nogi na nogę
zagłuszam czas
nie mogę usiedzieć
lecę gdzieś gdzie ciepło
szukając jedynie pojednania
mijam tam wyłącznie
magiczne znaki
na drodze przeznaczenia
nie mogę usiedzieć w miejscu
dlatego czym prędzej lecę
odnaleźć ciebie kochana
roznosi mnie energia
rozbity jestem jednocześnie
nie mogę usiedzieć w miejscu
drepczę z nogi na nogę
zagłuszam czas
nie mogę usiedzieć
lecę gdzieś gdzie ciepło
szukając jedynie pojednania
mijam tam wyłącznie
magiczne znaki
na drodze przeznaczenia
nie mogę usiedzieć w miejscu
dlatego czym prędzej lecę
odnaleźć ciebie kochana
szukam
szukam kwiatu
szukam liścia
czegokolwiek
co kojarzy
szukam
wąchając
wiatr
jakby miał
przynieść
ciebie
szukam liścia
czegokolwiek
co kojarzy
szukam
wąchając
wiatr
jakby miał
przynieść
ciebie
wtorek, 10 kwietnia 2012
***
chcę abyś wiedziała
jak bardzo uleciałem
pragnę abyś poczuła
jak bardzo mi dobrze
mniemam o mocniej
na zawsze doskonale
jak bardzo uleciałem
pragnę abyś poczuła
jak bardzo mi dobrze
mniemam o mocniej
na zawsze doskonale
idem arvon
pytałaś czy byłem?
byłem u nich
pytali czy będę?
będę kiedyś
był u nich
bordoże
odetchnąłem
i już tylko
śnić mi zostało
byłem u nich
pytali czy będę?
będę kiedyś
był u nich
bordoże
odetchnąłem
i już tylko
śnić mi zostało
tak pragnę
zostałbym i nie wracał
wracając został
tak pragnę ulecieć
i frunąć do bezruchu
w ramionach twoich
tak pragnę
wracając został
tak pragnę ulecieć
i frunąć do bezruchu
w ramionach twoich
tak pragnę
niedziela, 8 kwietnia 2012
racjonalnie
wiersze duszą piszę, przeżywając każdą chwilę, piszę je nie mając pojęcia dokąd ulecą, albo walną kogo tam,wiersze dla jednej osoby zawsze piszę, reszta je pożera
dna
szukam tego narkotyku
obalającego moje trzewia
odbierającego swobodę
paraliżującego lędźwie
szukam tego narkotyku
choć nigdy nie ćpałem
narkotyku z wybitnie
spersonalizowanym DNA
obalającego moje trzewia
odbierającego swobodę
paraliżującego lędźwie
szukam tego narkotyku
choć nigdy nie ćpałem
narkotyku z wybitnie
spersonalizowanym DNA
szaleństwo
popełnię szaleństwo
nie nie powieszę siebie
popełnię szaleństwo
nie nie targnę niczym
popełnię szaleństwo
nie będę włosów rwał
popełnię szaleństwo
na chwilę zapomnę
nie nie powieszę siebie
popełnię szaleństwo
nie nie targnę niczym
popełnię szaleństwo
nie będę włosów rwał
popełnię szaleństwo
na chwilę zapomnę
aby ...
pędź wietrze pędź
unieś mnie jak pierze
czym prędzej
bym dotarł
do krainy
nieboskłonu
i jej kolan
unieś mnie jak pierze
czym prędzej
bym dotarł
do krainy
nieboskłonu
i jej kolan
zanim zasnę
moja nadzieja
że czekam
moja nadzieja
że będę
moja nadzieja
że wstanę
znajdując
pomocną dłoń
uniosę się
do góry
moja nadzieja
zanim zasnę
i obudzę się
w pochwale
pana
że czekam
moja nadzieja
że będę
moja nadzieja
że wstanę
znajdując
pomocną dłoń
uniosę się
do góry
moja nadzieja
zanim zasnę
i obudzę się
w pochwale
pana
zapalając się
gdybym był kanciasty
taki z drewna heblowany
drzazgi wszędzie bym zostawiał
drzazgi wszędzie bym zostawiał
twardogłowym umysłem nosił
skrzypiałbym jak stara szafa
skrzypiałbym jak stara szafa
zapalając się do ciebie
poszedłbym dawno z dymem
poszedłbym dawno z dymem
sobota, 7 kwietnia 2012
słodka gorycz
zastrzegłem miłość
własną wolnością
w pieśni wybranej losem
i nucę ją wieczorami
kiedy ludzie słuchają
swojej chorej muzyki
słodkie anioły
nadają wtedy goryczy
a drzwi jak skrzypiały
tak będą
nawet tuż po mnie
(w odpowiedzi)
własną wolnością
w pieśni wybranej losem
i nucę ją wieczorami
kiedy ludzie słuchają
swojej chorej muzyki
słodkie anioły
nadają wtedy goryczy
a drzwi jak skrzypiały
tak będą
nawet tuż po mnie
(w odpowiedzi)
złoty osioł
kawa rozlana po omacku
wpatrując się w błękit
tajemnego uwodzenia
cukier porozsypywany
po okrągłym stole
trzymał drżącą dłonią
w półmroku światła
złota łyżeczka spadła
na piwniczną podłogę
nikt się już nie zastanawiał
że róża ma za krótkie życie
uniósł z oślim uporem
złotą łyżeczkę
wpatrując się w błękit
tajemnego uwodzenia
wpatrując się w błękit
tajemnego uwodzenia
cukier porozsypywany
po okrągłym stole
trzymał drżącą dłonią
w półmroku światła
złota łyżeczka spadła
na piwniczną podłogę
nikt się już nie zastanawiał
że róża ma za krótkie życie
uniósł z oślim uporem
złotą łyżeczkę
wpatrując się w błękit
tajemnego uwodzenia
piątek, 6 kwietnia 2012
pachnienie niedopisane ze szyptą lawendy i jaśminu
już wiem jak pachną
twoje dłonie
poczułem je setkami
wysyłanych westchnień
już wiem jak pachną
twoje włosy
kiedy speszona
odwracałaś głowę
od elektronicznej poczty
brakuje mi tylko
zapachu obrazu
który schował się
za mazią monitora
i potwornie dręczy
niedopisaną pustką
twoje dłonie
poczułem je setkami
wysyłanych westchnień
już wiem jak pachną
twoje włosy
kiedy speszona
odwracałaś głowę
od elektronicznej poczty
brakuje mi tylko
zapachu obrazu
który schował się
za mazią monitora
i potwornie dręczy
niedopisaną pustką
czwartek, 5 kwietnia 2012
drzwi
nie będę ciebie niepokoił
otulę bezpiecznym szalem
rękę podam i drzwi otworzę
te drzwi też - te do serca ...
otulę bezpiecznym szalem
rękę podam i drzwi otworzę
te drzwi też - te do serca ...
w głębi
poprowadź mnie
przez pole motyli
łąką przez most
do skraju lasu
poprowadź mnie
w głąb tej puszczy
miniemy maki
i przycupniemy
na na pieńku
patrząc jedynie
sobie w oczy
przez pole motyli
łąką przez most
do skraju lasu
poprowadź mnie
w głąb tej puszczy
miniemy maki
i przycupniemy
na na pieńku
patrząc jedynie
sobie w oczy
coś
coś zaszumiało
promykiem okryło
i schowało w chmurach
wypatruje to coś
ale nie mam skrzydeł
żeby z bliska
całkiem to dojrzeć
pochucham więc
żeby mgła opadła
może jeszcze raz
dla mnie zaszumi
promykiem okryło
i schowało w chmurach
wypatruje to coś
ale nie mam skrzydeł
żeby z bliska
całkiem to dojrzeć
pochucham więc
żeby mgła opadła
może jeszcze raz
dla mnie zaszumi
nie wierzę w chciało
czasami nie wierzę,
że istnieje przeznaczenie
patrzę wirtualnymi oczyma
w wirtualne oczy
zmieniają się
poddają transformacji
i wciąż pięknieją
a ja zasypiam uniesiony
rano wstaję niecierpliwy
żeby cały dzień chodzić
po ścianach domu
po omacku jak ślepiec
szukać barierki
rozbija mnie to wszystko
staję się niecierpliwy
drażliwie dygoczę ...
- jak dziecko
bo tak by się chciało
tak mocno by się chciało
żeby ktoś wreszcie
mnie pokochał
że istnieje przeznaczenie
patrzę wirtualnymi oczyma
w wirtualne oczy
zmieniają się
poddają transformacji
i wciąż pięknieją
a ja zasypiam uniesiony
rano wstaję niecierpliwy
żeby cały dzień chodzić
po ścianach domu
po omacku jak ślepiec
szukać barierki
rozbija mnie to wszystko
staję się niecierpliwy
drażliwie dygoczę ...
- jak dziecko
bo tak by się chciało
tak mocno by się chciało
żeby ktoś wreszcie
mnie pokochał
co wtedy powiesz?
co powiesz
kiedy stanę
zdesperowany
na stacji przeznaczenie?
co powiesz
gdy samodzielnie
dotrę do serca
twojej natury?
co powiesz
gdy z nienacka
spojrzę ciepło
w twoje oczy?
co wtedy powiesz?
wiem ...
uciekniesz ...
kiedy stanę
zdesperowany
na stacji przeznaczenie?
co powiesz
gdy samodzielnie
dotrę do serca
twojej natury?
co powiesz
gdy z nienacka
spojrzę ciepło
w twoje oczy?
co wtedy powiesz?
wiem ...
uciekniesz ...
środa, 4 kwietnia 2012
wtorek, 3 kwietnia 2012
za lata minione
ułuda i wieczne zatrwożenie
głupi jestem zawszę daję
i obuch tylko mi zostaje
odciśnięty na karku
potajemnie
półkradkiem
przez wdzięczność
za lata minione
nie zabijając
czarna róża
kiedy mnie już nie będzie
przyjdź do mnie
kiedy ulecę
dmuchnij w moją stronę
pocałunek na gołej dłoni
kiedy w chmurach zawiruję
przyjdź do mnie koniecznie
i przynieś czarną różę
pasującą do pozostawionego
kożucha duszy
przyjdź do mnie
kiedy ulecę
dmuchnij w moją stronę
pocałunek na gołej dłoni
kiedy w chmurach zawiruję
przyjdź do mnie koniecznie
i przynieś czarną różę
pasującą do pozostawionego
kożucha duszy
droga ślepca w dotyku
oglądam jak świat się kręci
oglądam codzienne zachody
oglądam codzienne zachody
cuda robią ze mnie ślepca
ale widzę własną drogę
wybrukowaną szczerymi
pragnieniami ciepła dotyku
i tylko ja ślepy pomyślałem
że już mogę stać się samotny
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
spać pora
szałem ciepłym okryty
iwoszem podrobiony
na małe porcyjki
a później lepiony
w kulkę
prasowany
udziergany
na nowo
i odziany
w pidżamę
spać pora
spać
wytchnienie
da wiosna
i cześć
iwoszem podrobiony
na małe porcyjki
a później lepiony
w kulkę
prasowany
udziergany
na nowo
i odziany
w pidżamę
spać pora
spać
wytchnienie
da wiosna
i cześć
żebym
żeby tylko wystarczyło sił
żebym tylko zdążył
zanim rozwieje wszystko pył
żebym dotarł
spieszyć, spieszyć się
żebym zdążył
bo serce mam
kryształowe ...
(pęka na miliony kawałków)
żebym tylko zdążył
zanim rozwieje wszystko pył
żebym dotarł
spieszyć, spieszyć się
żebym zdążył
bo serce mam
kryształowe ...
(pęka na miliony kawałków)
niedziela, 1 kwietnia 2012
pokłon sfinksowi
niedaleko kazimierza
ktoś wierszem
zmierza
do mnie?
sfinksowi
zatem się
pokłonię
i mrugnę
ktoś wierszem
zmierza
do mnie?
sfinksowi
zatem się
pokłonię
i mrugnę
zagubiony
zagubiony widzę teraz,
ale kiedyś byłem ślepy
zakłopotany jak dziecko
w obawie przed sobą
przerażony...
nie potrafiłem znaleźć
wszystkich odpowiedzi
na twoje pytania
kochanie...
ale kiedyś byłem ślepy
zakłopotany jak dziecko
w obawie przed sobą
przerażony...
nie potrafiłem znaleźć
wszystkich odpowiedzi
na twoje pytania
kochanie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)